środa, 30 lipca 2014

TEST środków do drewna - Le Tonkinois Vernis

Witajcie  :)

Dziś chcielibyśmy podzielić się wrażeniami na temat bardzo dobrego środka do ochrony drewna
Le Tonkinois Vernis.

Jest to wysokiej jakości, naturalny lakier (lub, jak kto woli- lakiero-olej), otrzymywany z rafinowanych w temperaturze 270 stopni C oleju lnianego (70%) i oleju tungowego (30%). A więc jest całkowicie nietoksyczny.
Olej ten głęboko penetruje drewno, a na powierzchni zostawia gładką powłokę (wygląda jak lakier).
Błyszczący efekt otrzymujemy stosując LT Vernis, natomiast jeśli jesteście miłośnikami powierzchni drewnianych matowych, Vernis w odpowiednich proporcjach mieszamy ze środkiem Gelomat.
Le Tonkinois Vernis zapewnia doskonałą ochronę drewna wewnątrz jak i na zewnątrz. Mało tego, nadaje się również do ochrony powierzchni metalowych.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że środek ten stosowany jest przez francuską marynarkę wojenną! A więc doskonale nadaje się do jachtów.
Jakość powłoki można porównać do lakierów chemicznych, jednak jego zaletą jest brak jakichkolwiek toksycznych oparów. Produkt posiada charakterystyczny zapach oleju lnianego. 
Jest bardzo wydajny (ok. 20-25m2/litr ), a do tego praktycznie nie ma terminu przydatności!
Tak. Można go przechowywać przez wiele lat i nie traci swoich właściwości.
Jest bardzo łatwy w użyciu, można go nakładać pędzlem, wałkiem bądź natryskowo.
Wewnątrz pomieszczeń wystarczą 2 cienkie warstwy, na zewnątrz 4. Niestety LT Vernis dość długo schnie. Przerwa między warstwami musi wynosić aż 24h. Po naniesieniu pierwszej podkładowej warstwy wymagane jest przeszlifowanie powierzchni, pomiędzy kolejnymi już nie.
Jesteśmy skłonni stwierdzić, że 24h na schnięcie pierwszej warstwy to i tak mało, ponieważ po tym czasie przy próbie przeszlifowania warstwy podkładowej lakiero-olej zamulał papier ścierny.
Jednak przy odrobinie cierpliwości uzyskujemy naprawdę odporną powłokę.

Tak prezentuje się na jesionie i klonie (pogłębia kolor drewna jak każdy olej)

LT Vernis poddaliśmy kilku srogim testom. Wszystkie zdał na 5-kę :)

#Test 1 
Zaczęliśmy od wrzątku. Chcieliśmy przekonać się czy będzie się nadawał przykładowo na podkładki pod kubki i inne gorące naczynia.

testowaliśmy mahoń i jesion pokryty dwoma warstwami LT
Podkładka pokryta LTV wielokrotnie wystawiana była na próbę stawiania bardzo gorących kubków. Absolutnie nie zostawiały żadnych śladów (jak ma to miejsce przy stosowaniu zwykłych olejów - należy je odświeżać). Mało tego. Podkładka trafiła pod strumień wrzątku a także została zanurzona w gotującej wodzie w rondlu... i nic :) Wygląda jak nowa.


Na kawałek mahoniu wylaliśmy odrobinę wrzątku. Po 30 minutach wytarliśmy do sucha. Nie ma absolutnie żadnego śladu po wodzie. Lakier nie puchnie, nie odpryskuje, woda nie zostawia śladu. Jednym słowem spływa jak po kaczce :)



#Test 2
Następny test to zanurzanie w wodzie.
Kawałek złamanego gryfu łuku, który pokryliśmy LTV zanurzyliśmy w wodzie na całe 4 doby.

LT test zdał na 5. drewno wygląda jakby nigdy nie miało kontaktu z wodą.
Nawet spoina nie została spenetrowana :)


#Test 3
Kolejny test to barwiące płyny. Naraziliśmy podkładkę potraktowaną LT na kawę oraz na bardzo mocno barwiący sok z aronii. Nie zostawiły żadnych śladów.



#Test 4
 Kolejny test to detergent oraz pocieranie szorstką stroną gąbki.
Sam detergent absolutnie nie robi wrażenia na powierzchni drewna pokrytej LT. Lekkie pocieranie miękką stroną gąbki również.
 Natomiast ostre i agresywne tarcie szorstką stroną zostawia minimalną smugę. Na dobrą sprawę powierzchni drewnianych NIGDY nie należy traktować w ten sposób ;)


tu widać minimalne ślady po szorowaniu gąbką



LT Vernis to środek giętki, bardzo elastyczny, odporny na wahania temperatury, o wysokiej odporności termicznej, odporny na wrzątek, wodę morską, odporny na działanie zasad i gazów, wykazuje bardzo dobrą odporność na promieniowanie UV (tu należy wspomnieć, że jasne gatunki drewna takie jak klon dość mocno przyżółca), bez żadnych rozpuszczalników, absolutnie wolny od wszelakiej chemii. Przypomina lekko w dotyku twardą gumę, co wskazywać może też na to, że nie będzie to powłoka śliska. 
Niestety, uzyskanie idealnej powierzchni nie będzie najprostszą sprawą, ponieważ lakier przez długi czas wiązania chwyta cząstki stałe z powietrza, takie jak pyły i kurz, które to skutecznie zmniejszają walory estetyczne. Przy pierwszej warstwie nie jest to wielki problem, ponieważ i tak należy wykonać międzyszlify. Najtrudniej będzie z ostatnią - warunki otoczenia muszą być dość sterylne. 
O trwałości i odporności napisaliśmy już wystarczająco - testy mówią same za siebie. 
A jak jest z estetyką?
Nie jest to tak na prawdę ani lakier, ani olej. Powłoka jest specyficzna, elastyczna. Niestety, testowaliśmy tylko wersję w wysokim połysku, którego szczerze mówiąc wielbicielami nie jesteśmy. Na szczęście istnieje dodatek do podstawowej wersji - Gelomat, który ponoć pozwala uzyskać efekt matu i półmatu (w zależności od proporcji). Sprawdzimy to zapewne w przyszłości :)

Jesteśmy bardzo zadowoleni z trwałości Le Tonkinois. Z powodzeniem przeszedł próby, które wytrzymują tylko kosztowne, dwuskładnikowe poliuretany. Jest to pewne pocieszenie, że trwała, odporna powłoka na drewnie nie musi wcale oznaczać otaczania się chemią i plastikiem, których nasze organizmy absolutnie nie trawią :)

Polecamy i zapraszamy na stronę www.letonkinois.pl





środa, 23 lipca 2014

Relacja - Gospodarstwo Agroturystyczne Ziołowy Zakątek w Korycinach

Witajcie!

Na wstępie chciałabym usprawiedliwić trochę naszą tu nieobecność. 
Otóż w naszym życiu pojawi się kolejny wyjątkowy ktosiek :) 
Siedzi sobie w brzuszku i ma 12 tygodni.
Jego do tej pory zapracowana mama, ze względów zdrowotnych troszkę musiała przystopować i odłożyć pewne sprawy na później.
Mdłości, słabości i pobolewania przeszkadzają w pracy, dlatego robi tylko wtedy, gdy jest to naprawdę niezbędne. Odczuwa jednocześnie wstręt do komputerów i internetu (ach ta ciąża :P ).
Z kolei tatuś tegoż maleństwa jest tak zapracowany, że nawet przysiąść na chwilę nie ma czasu.

Niebawem będziemy mieli dla Was ciekawe nowości, jednak z racji na wspomniany wcześniej stan błogosławiony, z mojej strony praca idzie żółwim tempem, ale idzie :) Ze strony Kellura z kolei jest taki nawał, że tego nie da się nawet udokumentować w porę :P

Tyle na wstępie.
***

Chcieliśmy jednak zdać Wam krótką relację z ostatniego wypadu na Podlasie - do Korycina.

Kto czytał czerwcowo-lipcową Werandę Country napewno wie o czym będzie mowa :)
 
 Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, niestety robione cyfrówką ;)
 

Gospodarstwo Agroturystyczne Ziołowy Zakątek to wyjątkowe miejsce.
To magiczna, pachnąca ziołami kraina na Podlasiu, gdzie możemy zjeść pyszne i zdrowe wiejskie jedzenie, wyspać się w tradycyjnej chacie, a także zaopatrzyć się w cały wór świeżych lub suszonych ziół. 
Ziołowy Zakątek to pierwszy w Polsce prywatny ogród botaniczny, gdzie możemy znaleźć i poznać historię ponad 900 gatunków ziół.
Jeśli chodzi o ceny za wstęp odsyłam na stronę OGRODU.
 
Wszystkie zioła są podzielone na rodzaje. Każdy pojedynczy gatunek jest dokładnie opisany - historia, zastosowanie, uprawa - wszystko co potrzebujemy wiedzieć o danej roślinie.
 
 
Przechadzka po ogrodzie to niezwykłe doznanie. 
Całe feerie niesamowitych zapachów docierają do naszych nosów. Cała gama dźwięków pszczół i innych owadów dociera do naszych uszu. I cała tęcza kolorowych kwiatów oraz motyli cieszy nasze oczy :)


W tym miejscu na prawdę można wypocząć. Jest i basen i plac zabaw dla dzieci :)


Na szczególna uwagę zasługuje zachwycająca architektura Podlasia ♥


Przechadzkę po gospodarstwie umilą nam jeszcze zwierzęta :)

Żałuję, że nie sfotografowałam wnętrza restauracji, było wprost cudowne !

Jeśli lubicie wiejskie klimaty, to miejsce jest wprost idealne do wypoczynku. 
Ze szczerego serca możemy polecić Wam Ziołowy Zakątek :)
 

Do następnego!
Pozdrawiamy Was!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka